Strona główna | Mapa serwisu |
Herb Winyratu


Mitologia Tyrencji
Winyrat > Historia > Mitologia Tyrencji
Zanim pojawili się świat, w przestrzeni, gdzie teraz są gwiazdy na niebie, istniała nicość. Lecz był ktoś poza nią. Mowa tu o Rephenie (czyt. Refenie), bogu wszelkiego początku i czasu. On nie powstał – on wraz z nicością istniał. Jednak taki stan rzeczy nie podobał się prastaremu. Pragnął on, aby nicość zniknęła , a po niej powstało życie.

Wtedy to z nicości wyłonił rodzeństwo – Rostię, (Ziemia), Atrona (boga ciemności) i Medosa (boga słońca). I Atron, I Medos ukochali swoją siostrę, lecz kłócili się o to, kto z nich ma się z nią spotykać. Wtedy to o rozstrzygnięcie sporu poprosili Refena. Rozstrzygnął spór wypowiadając słowa te:

Spór wasz rozwiążę, dzieląc czas spotykania się z siostrą między was. Atron, ty odwiedzać ją będziesz częściej początkiem i końcem roku odwiedzać, zaś wizyty twoje Medos, będą częstsze środkiem roku. Dwa dni w roku będą takie, że wizyty wasze będą równe.

Zadowoleni bracia przystali na pomysł.

Lecz to nie wystarczało Rostii, gdyż pragnęła stałych przyjaciół i nie chciała już czekać tylko na swych braci. Więc zapytała ojca i stworzyciela swego, czy problem ten mógłby rozwiązać.
Niestety, Rephen, choć pan wszelkiego początku, tkacz czasu, nie mógł wymyślić rozwiązania, toteż wyłonił kolejnego boga, który wiedzą dysponował nieograniczoną. Bóg ten nazywał się Larjet i on po głębszym zastanowieniu pomógł Rephenowi rozwiązać ten problem. Zrobił to, poprzez napisanie księgi, co jego stwórca powinien zrobić. I tak oto dzięki wiedzy Larjeta Rephen dał początek przyjacielom Rostii. Pierwszym z nich, co Mimaros miał na imię, stał się panem zbiorowiska wód, które morzem nazwano. Drugi zaś z nich, Stratos, z wysoka patrzył na swoją przyjaciółkę, stając się panem wiatru i sklepienia niebieskiego.

Rostia była wdzięczna Larjetowi za jego pomoc, darząc go uczuciem miłości. Obaj bardzo mocno się związali, a Rephen, widząc to rzekł do nich:
Dażycie się uczuciem miłości, a miłością darzy się związek dwóch przeciwnych płci. Ty Larjet, daż uczuciem swoją żonę i chroń ją. Ty Rostio, bądź wierna swemu mężowi i odwzajemniaj mu miłość. Związek ten nazwę małżeństwem, bo zapewni połączenie sił obu płci.

Później, miłość da dała swoje owoce. Zrodził się bowiem, z Rostii i Larjeta, syn ich – Trod – bóg miłości. Dali oni potem początek następnym dzieciom – Norbeta (bóg wojny), Beradiany (bogini miłości), Cimes (bogini urodzaju), oraz później Haroda (boga śmierci), i innych ich stworzeń…

Powstanie człowieka


Wkrótce potem, Cimes, bogini urodzaju, pragnęła stworzyć wszelakie życia, które zamieszkiwałyby u Rostii (Ziemia), Mimarosem (Woda), a Stratusem(Powietrze). Poprosiła Rephena, żeby ten jej pomógł w tym planie. Pierwszą istotą, jaką wytworzył, było dwugłowe, latające stworzenie, co smokiem się zwało. I bogowie nadali mu imię : Teris. Jego zadaniem było pomaganie wszelkiemu życiu, które żyło w wodzie, na ziemi bądź w powietrzu. On więc z pomocą Stratosa nauczył żałosne kreatury latania oraz przetrwania, później zostały nazwane ptakiami. Cimes, widząc to, była zadowolona, bo dobrze czynił. Potrzebowała go, by pokazać drogę nowemu stworzeniu, które miałoby powstać. Stworzeniem tym miał być człowiek. Z początku Teris pokazał drogę tym stworzeniom. Ludzie, będąc istotami pół – boskimi, szybko nauczyli się sztuki życia i budowania. Lecz to im nie wystarczało i marzyli o potędze. Chcieli stać się bogami lądu. Pod nieobecność smoka, poszli oni szukać Rostii, która niewątpliwie miała władzę nad nimi. A kiedy ją zobaczyli w postaci śmiertelnej, zabili ją, ćwiartując jej ciało na wiele części. Jednak nie byli w stanie zrozumieć, że boga nie da się zabić – i po chwili Rostia była już w swej dawnej postaci. Na ludzi spadła kara straszliwa – pozbawieni zostali boskich mocy i umysłu, a sami zdegradowani do rangi podrzędnej kreatury. Wtedy też ląd począł się dzielić na części, jak i Rostia była podzielona, a Cimes, widząc podły czyn ludzi, ukarała ich wiecznym chłodem. Kara, nawet na tak bezczelny czyn, była zbyt wielka, i niektórzy ludzie poczęli się modlić do Terisa. A ten, słysząc płacz ludzi, przybył do nich. Usłyszawszy co się stało, spotkał się z bogami, żeby karę złagodzić. Rozmawiali oni w pałacu Mimarosa, w głębokiej podwodnej pieczarze, w głębokim rowie, gdzie żadna ludzka stopa nie postała. Obradowali, ucztowali i rozmyślali. W końcu karę złagodzono. Ludzie odzyskali rozum, lecz nie odzyskali swoich mocy. Cimes zgodziła się zmniejszyć karę wiecznego chłodu o połowę, więc jedna część roku stała się ciepła, a druga pozostawała zimna. Dodatkowo jedna grupa ludzi, która wykazała skruchę i poprawę, miała zyskać opiekę Terisa. Tą grupą był naród Tyreński. Wraz z ich przywódcą, Ragnarem Szarobrodym dotarli nad rzekę Tyr…
- Tutaj jest wasza ziemia obiecana. Twórzcie i rozwijajcie się, odkrywajcie sekrety krainy, do której was zaprowadziłem. Nie martwcie się, będę przy was. Jeżeli pojawią problemy, moja łaska wam pomoże. Jeżeli zdarzy się katastrofa, przybędę powtórnie w chwale, by was chronić.
Smok zniknął ze świata ludzi i teraz bywał w pałacu Mimarosa. Jednak ilekroć Tyreńczycy mieli problemy, tylekroć zwracająć się do swego opiekuna, rozwiązywały się one. Lecz wkrótce miał nastąpić dzień próby…


Najazd Wikingów i Koniec Świata


Tyreńczycy żyli spokojnie i w dostatku, nie przejmując się problemami. Powstawały nowe miasta, wyspa się rozwijała. Doszli do wniosku, że skoro wiedzie im się dobrze, nie muszą czcić bogów i smoka, ich posłańca. Wkrótce jednak spotkała ich kara za brak szacunku i podziękowania za dobrobyt. Nad krainą zawisły chmury popielne, a z nich wyłonił się Nighogon – potwór, wcielenie zniszczenia i kłótni, zrodzony z nienawiści ludzi i bogów.. Pragnął chaosu, zniszczenia i nieładu. Drażnił go zatem ład i porządek na wyspie. Zmienił to, spluwając na powierzchnię kłamstwo i fałsz, w postaci złośliwych, niewidzialnych kreatur. Wkrótce Tyreńczycy się pokłócili, a ich miasta pogrążyły się w chaosie. Rosła nienawiść, coraz więcej złych czynów popełniano. Nighogon z tego korzystał – stawał się silniejszy.
Wkrótce wejrzał znowu na powierzchnię i zobaczył na innej ziemi innych ludzi. Bardzo się on różnił od Tyreńczyków. Był to lud miłujący się w walce, zniszczeniu i chaosu - tak samo jak Nighogon, ale wierzący w innych, śmiesznych bogów. I zstąpił z popielnego sklepienia w postaci człowieka do nich. Wkrótce zobaczywszy go, padli mu na twarz i bili pokłony. Kazał im podążać za nim. I podążyli. Lud ten popłynął na łodziach, ślepo posłuszny swojemu nowemu władcy. Potem, przybywszy z dalekiej północy, dotarli nad rzekę Tyr. Nighogon znowu przyniósł ze sobą nienawiść. I wtedy rozpętała się wojna. Bezsensowna i nieludzka. Jednak wtedy smok się przebudził, a widząc to, bardzo się zasmucił. Musiał pogodzić bogów z Tyreńczykami, toteż ukazywał się czasami ludziom. A ludzie, widząc go, ponownie oddawali mu cześć. Zniknęła wrogość między bogami, a ludźmi. Lecz Nighogon nadal był silny. Nadal kierował ludem północy. A ten, widząc, że wojna do niczego nie prowadzi, zaczął się zastanawiać. I wtedy im się objawił Teris i rzekł:
- Jestem Teris, pośrednik boski i opiekun ludzi. Jeżeli jesteście dobrymi ludźmi, odstawcie na bok waśnie, darujcie nienawiść i wyzwólcie się spod jarzma kłamstwa i fałszu.
A lud, widząc to, zaczął go również czcić. Nighogon był zbyt słaby, by na powrót zniewolić człowieka, toteż przybrał swoją straszliwą postać i znów wzbił się w powietrze. Lecz Teris zauważywszy go, wydał mu walkę. Zażarta ona była, lecz smok zdołał go strącić do podziemi. Teris, ciężko ranny, udał się do pałacu Mimarosa, gdzie ranę swą miał wyleczyć.

Jednak Nighogon nie umarł. Kiedy Rephen zatrzyma czas, gdy Teris wyleczy ranę swą, kiedy Nghogon powróci w swej strachliwej chwale, walka ostateczna nastąpi, której żadne ludzkie oko nie zobaczy. Teris, mając pomoc bogów, osiągnie zwycięstwo i ostatecznie zniszczy Nighogona. A wtedy umarli wrócą na ziemię, by wraz z żywymi tworzyć nowy, wspaniały świat, bez całego zła, które unicestwione zostanie…


Zaświaty


Mitologia Tyrencji wykształciła ciekawe spojrzenie na temat życia wiecznego. Podobny jest do znanych nam innych mitologii, lecz posiada pewne oryginalne cechy.

Przede wszystkim centralnym punktem zaświatów jest Erad. Dusze wstępują do niego poprzez Ar-den-dryat – bramę zaświatów. Później przed obliczem Haroda, boga śmierci i sędziego umarłych dokonują ostatniego opowiedzenia swojego żywota na ziemi. Harod może wskazać trzy możliwe drogi.

Pierwszą z nich jest trafienie do wyższej sfery świata zmarłych – Irmeny. Tutaj dusze na powrót zyskują swoje dawne ciała i prowadzą życie podobne w świecie żywych, lecz tutaj zmarłym obce są cechy takie jak ból, zmęczenie, nieszczęście. W dniu końcu świata będą walczyć z plugastwem zrodzonym z Nighogona. Najwyższą sferą Irmeny jest Armena. Do niej trafiają najbardziej zasłużeni herosi, stając się niemal istotami pół-boskimi. Siedzą przy Terisie, ich przywódcy, aby wraz z nim stoczyć walkę z samym Nighogonem wraz z końcem świata.

Drugą jest pozostawienie duszy w Eradzie na określony czas, gdzie może przeprosić i żałować za popełnione grzechy. Czas przebywania zależy od ciężkości grzechu. Najlżejszym jest pycha, a najcięższym jest zdrada – zwłaszcza własnego otoczenia, własnej ojczyzny. Jeżeli w takim wypadku dusza błaga o danie drugiej szansy, może uzyskać zbawienie jedynie powtórnie zstępując na ziemię jako zwykły śmiertelnik i żyjąc tyle lat, ile żył w poprzednim życiu, przestrzegając wszelkich cnót.

Trzecią jest ostateczne potępienie i skazanie na zapomnienie. Takowa dusza szybko zostaje pożerana przez Nighogona, w jego ukrytej krainie Mourhoil. Tam Nighogon zbiera swe siły, pożerając te dusze.

Wiara w ostatnie rozwiązanie doprowadziła do kontrowersyjnego wierzenia, że zabicie wyjątkowo złego człowieka jest usprawiedliwione, ponieważ im bardziej człowiek był zepsuty, tym bardziej wzmacniał Nighogona. Najważniejszym przesłaniem wierzenia jest jednak to, że najgorszą formą grzechu jest zdrada, a najlepszym dobrym uczynkiem jest patriotyzm połączony z pomocą dla własnego narodu. Tak więc ostateczna walka między dobrem, a złem zależy głównie od człowieka, który poprzez swe postępowanie poniekąd wybiera faworyta/zwycięzcę.


Koniec
Falow 2007 All rights reserved
www.tyrencja.sztab.com